0934.055.555

W badaniu wzięło udział 597 respondentów, z czego 78,1% stanowiły kobiety

W badaniu wzięło udział 597 respondentów, z czego 78,1% stanowiły kobiety

Kluczem do programu, jak opisano na briefingu prasowym IDWeek, jest multidyscyplinarny zespół, w skład którego wchodzą lekarze upoważnieni do prowadzenia leczenia wspomaganego lekami (MAT) – w tym Thornton, który jest szefem chorób zakaźnych w UK HealthCare – farmaceuta, terapeuta zdrowia psychicznego, kierownik przypadku medycznego i inny personel pomocniczy.

Pacjenci są kierowani do programu z różnych źródeł, w tym z lokalnych programów wymiany igieł. Jak dotąd grupa poinformowała, że ​​skierowano 270 osób, a 78 faktycznie zostało zapisanych (większość skierowań uznano za niekwalifikujących się, ponieważ w rzeczywistości nie nadużywali opioidów iniekcyjnych, byli w systemie wymiaru sprawiedliwości lub byli w ciąży).

Do tego momentu większość MAT dla zapisanych była dostarczana przez zewnętrznych klinicystów; nadal około jedna czwarta otrzymała je od lekarzy ID.

Uczestnicy otrzymali również szereg usług wsparcia typu Ryan White, takich jak doradztwo, grupy wsparcia, transport, skierowania do innych rodzajów opieki i testy na obecność narkotyków.

Niektórzy zarejestrowani zmarli, przyznała Tiffany Stivers, APRN, która jest jednym z autoryzowanych dostawców MAT w programie. Niemniej, powiedziała na konferencji prasowej, "ratujemy życie."

Jak powiedział Thornton, jedną z głównych przeszkód, jakie napotkał program, jest pozyskanie dostawców identyfikatorów do udziału. Przepisy rządowe utrudniają uzyskanie niezbędnej autoryzacji MAT. Co więcej, powiedziała, że ​​leczenie zaburzeń związanych z używaniem opioidów może trwać dłużej niż lekarze ID są przyzwyczajeni do wydawania pieniędzy na pojedynczego pacjenta.

"Ci pacjenci są bardzo skomplikowani," dodał Stivers, który powiedział, że niektórzy klinicyści ID, którzy zgłosili się do udziału, odpowiedzieli, "Nie trenowałem, by być dostawcą [leczenia] uzależnień."

Jednak skuteczne leczenie tych pacjentów wymaga pewnej elastyczności, zauważył Stivers. "Chcemy spotykać się z pacjentami tam, gdzie są," powiedziała.

John Gever jest redaktorem zarządzającym od 2014 roku.

Ujawnienia

IDWeek jest wspólnie sponsorowany przez Amerykańskie Towarzystwo Chorób Zakaźnych, Amerykańskie Towarzystwo Epidemiologii Opieki Zdrowotnej, Stowarzyszenie Medycyny HIV, Stowarzyszenie Pediatrycznych Chorób Zakaźnych oraz Towarzystwo Farmaceuty Chorób Zakaźnych.

Główne źródło

IDWeek

Źródło: Blevins S, et al "Opisowa analiza wielodyscyplinarnego podejścia do leczenia zaburzeń związanych z używaniem opioidów w klinice chorób zakaźnych" IDWeek 2020; Streszczenie 83.

Przypadkowe i niespójne wyłączenia są powodem, dla którego USA nigdy nie były w stanie powrócić do punktu odniesienia przypadków COVID-19 tak, jak zrobiła to Unia Europejska, powiedział dr Anthony Fauci, dyrektor National Institute of Allergy and Infectious Diseases, podczas wykładu plenarnego w wirtualny IDWeek.

Ponadto Fauci poparł pomysł, że COVID-19 jest przenoszony przez aerozole, mówiąc: "jesteśmy prawie pewni, że odgrywa rolę."

Rozpoczynamy IDWeek’s "W pogoni za słońcem" Konferencja COVID-19, wykład Fauci był tak licznie odwiedzany, niektórzy uczestnicy mieli trudności z zalogowaniem się, a konferencja musiała podać dodatkowy link do niej na swoim koncie na Facebooku.

Zwracając się do innych klinicystów zajmujących się chorobami zakaźnymi, Fauci przedstawił dane, które porównują przypadki COVID-19 w USA z przypadkami w UE i gdzie te dwa obszary się rozeszły.

Obaj mieli na początku dużą epidemię, która obejmowała dużą część przypadków (Nowy Jork w USA i północne Włochy w UE), przy czym UE osiągnęła szczyt nieco przed USA, powiedział Fauci. Ale Europa wróciła do bardzo niskiego poziomu wyjściowego, podczas gdy Stany Zjednoczone nie.

"Proszę zauważyć, że między kwietniem a czerwcem nasz poziom wyjściowy nigdy nie spadł poniżej 20 000, ale kiedy zaczęliśmy [sic] tak zwane „ponownie otworzyć Amerykę”" to było "ostra fleksja – wzrost od czerwca, lipca i do sierpnia, kiedy to dochodziło do około 70 000 przypadków dziennie."

Zauważył, że obecnie w Stanach Zjednoczonych występuje około 50 000-60 000 przypadków dziennie.

Powodem, dla którego nie podążaliśmy trajektorią Europy, był "przemieszczanie się ludzi," Powiedział Fauci. Dane GPS pokazały, że wizyty w parkach i na zewnątrz nie spadły w Stanach Zjednoczonych tak bardzo, jak w Europie, powiedział, ani odwiedzin w miejscach pracy, sklepach spożywczych i aptekach.

Podczas gdy wirus rozprzestrzenia się głównie poprzez bliską interakcję twarzą w twarz z zarażonymi ludźmi, powiedział Fauci: "ostatnie dowody" wskazuje, że bardziej odległe i przejściowe spotkania mogą również prowadzić https://yourpillstore.com/pl/fungonis-gel/ do transmisji przez aerozole (zazwyczaj definiowane jako cząstki mniejsze niż 5 μm).

– Nie wiadomo, jaka część transmisji zachodzi na tej trasie – powiedział.

Zauważył chwilę "zanieczyszczone powierzchnie" prawdopodobnie odgrywają rolę w przenoszeniu płynów ustrojowych, takich jak krew, mocz i nasienie, "rola przenoszenia jest nieznana i prawdopodobnie nie jest tak ważna."

Fauci przytoczył dane, które wskazują, że wskaźnik śmiertelności przypadków COVID-19 w USA wynosi 2,3%, ale może wynosić nawet 20% -25% dla osób wymagających wentylacji mechanicznej. Omówił trwające badania nad innymi przejawami ciężkiej choroby.

Podczas gdy zespół ostrej niewydolności oddechowej (ARDS) jest najczęstszym, "w miarę jak zdobywamy większe doświadczenie kliniczne w tym zakresie, obserwujemy więcej objawów proteanowych, które mogą wystąpić, takie jak dysfunkcja serca związana z zapaleniem serca" co może prowadzić do arytmii, kardiomiopatii i nagłej śmierci.

Kiedy mówił o dużych różnicach rasowych i etnicznych w zakażeniach COVID-19, Fauci przywołał nie tylko istniejące choroby współistniejące w tych populacjach, ale także pomysł, że generalnie mają one "umieść ich na pierwszej linii frontu, więc są narażeni na wirusa znacznie bardziej niż ogół populacji."

Patrząc w przyszłość, odniósł się do roli "terapie badawcze" potencjalnie leczyć COVID-19 we wcześniejszych stadiach, charakteryzując osocze rekonwalescencji jako ofertę "nieco zachęcające wyniki, ale muszą zostać potwierdzone w badaniach klinicznych" i przeciwciała monoklonalne jak "nieco obiecujące."

Powtórzył nadzieję, która opiera się na obu "liczba infekcji w kraju i dystrybucja stron testowych," jak również "badania na zwierzętach i wczesne badania immunogenności," będzie "odpowiedź" o tym, czy mamy bezpieczną i skuteczną szczepionkę przeciwko SARS-CoV-2 od połowy listopada do początku grudnia.

Fauci omówił również rolę, jaką w tym procesie odegrał NIH, m.in. "protokół harmonizujący" z jedną radą ds. bezpieczeństwa danych i monitorowania dla wszystkich trwających kluczowych badań, jak również "wspólne pierwszorzędowe i drugorzędowe punkty końcowe oraz wspólne parametry immunologiczne do wykorzystania jako korelaty odporności."

Ostatnia aktualizacja: 21 października 2020 r

Molly Walker jest zastępcą redaktora zajmującego się chorobami zakaźnymi w MedPage Today. Pasjonuje się dowodami, danymi i zdrowiem publicznym. Podążać

Ujawnienia

IDWeek jest wspólnie sponsorowany przez Amerykańskie Towarzystwo Chorób Zakaźnych, Amerykańskie Towarzystwo Epidemiologii Opieki Zdrowotnej, Stowarzyszenie Medycyny HIV, Stowarzyszenie Pediatrycznych Chorób Zakaźnych oraz Towarzystwo Farmaceuty Chorób Zakaźnych.

Badanie przeprowadzone wśród lekarzy próbujących poradzić sobie z COVID-19 wykazało, że specjaliści poświęcają więcej czasu, ale nie zawsze otrzymują wynagrodzenie za dodatkową pracę.

Około 31% respondentów stwierdziło, że zwiększone godziny pracy są czynnikiem stresującym ich pracę, a wśród tych uczestników prawie wszyscy stwierdzili, że dodatkowe godziny pracy były całkowicie lub częściowo nieskompensowane, powiedział dr Greer Burkholder z University of Alabama w Birmingham (UAB). .

"Badanie to wskazuje, że lekarze pracują ciężej niż kiedykolwiek i najczęściej nie otrzymują za to wynagrodzenia," Burkholder powiedział podczas prezentacji na wirtualnym IDWeek. "Duża część tej pracy nie jest rekompensowana ze względu na ekonomiczny wpływ pandemii na system opieki zdrowotnej."

Najbardziej dotknięci ekonomią utraty pracy, urlopów lub dłuższych godzin pracy bez wynagrodzenia byli lekarze medycyny ratunkowej – z których 70% w ankiecie zgłosiło, że radzenie sobie z pandemią miało negatywny wpływ ekonomiczny.

Około 63% anestezjologów zgłosiło negatywne skutki ekonomiczne, prawdopodobnie z powodu mniejszej liczby operacji planowanych z powodu miejsca zajmowanego przez pacjentów z COVID-19. Około 60% chirurgów stwierdziło również, że ucierpiało ekonomicznie, podobnie jak około 25% specjalistów od chorób zakaźnych.

Badanie wykazało, że oprócz wydłużenia czasu pracy lekarzy, pandemia zmusiła lekarzy – zwłaszcza specjalistów od chorób zakaźnych – do podjęcia nowych zadań.

Około 36% klinicystów, którzy odpowiedzieli, stwierdziło, że do ich obowiązków zawodowych dodano nowe zadania, najczęściej pełniąc rolę doradczą w swojej instytucji w zakresie reagowania na pandemię. Burkholder podał, że ta dodatkowa rola doradcza została wymieniona przez 49,1% respondentów, a 28,8% było również zaangażowanych jako badacz w badania związane z COVID-19 jako jedno z ich nowych obowiązków.

W ramach późnego badania wraz z kolegami przeprowadziła ankietę wśród lekarzy, aby ocenić ekonomiczne skutki COVID-19, takie jak utrata pracy, zwiększone godziny pracy oraz rekompensata za wydłużone godziny pracy oraz nowe role i obowiązki.

Ogólnokrajowa anonimowa ankieta internetowa zawierająca 31 pozycji została opracowana w UAB i rozprowadzana za pośrednictwem profesjonalnych lekarzy i sieci społecznościowych, w tym poczty elektronicznej, grup na Facebooku i #MedicalTwitter od 14 maja do 31 lipca 2020 r., Powiedział Burkholder, dodając, że pięć pozycji z ankiety były wykorzystywane do informowania o obecnym badaniu.

W badaniu wzięło udział 597 respondentów, z czego 78,1% stanowiły kobiety. Około połowa respondentów była w wieku 40 lat lub starszych, 71,7% było rasy białej, 14,9% było pochodzenia azjatyckiego, a ponad połowa pochodziła z południowych Stanów Zjednoczonych.

Około 49% lekarzy, którzy odpowiedzieli, pracowało w szpitalach gminnych, 44% w instytucjach akademickich, a 3,8% w placówkach federalnych. W miesiącu poprzedzającym wypełnienie ankiety 57,4% ankietowanych stwierdziło, że miało bezpośredni kontakt z pacjentami, u których zdiagnozowano COVID-19.

Burkholder zauważył, że badacze otrzymali odpowiedzi z 46 stanów i Dystryktu Kolumbii. "To badanie dostarcza wglądu w tematy, na które brakuje informacji w literaturze medycznej," ona dodała.